poniedziałek, 10 września 2018

Superbohaterowie Marvela – Tom 9 – Wojów Trzech

 Uwaga!!!

FABUŁA

Scenariusz: Bill Willingham, Alan Zelenetz

Album ten zawiera w sobie dwie historie. Pierwsza z nich, wydane na przełomie lat 2010-2011 "Pieskie popołudnie" napisana została przez Billa Willinghama, czyli gościa, który wydaje się być stworzony do tego typu komiksów. No bo kto inny, jak nie twórca i główny scenarzysta serii "Baśnie" lepiej ogarnie miks komiksu superbohaterskiego ze skandynawską mitologią? Zgodnie z oczekiwaniami Willingham daje radę, sprytnie wplatając legendę ogromnego wilka Fenrisa w marvelowskie uniwersum.
Ogromny wilk Fenris (rys. Neil Edwards)
Fabuła jest dość prosta, otóż organizacja terrorystyczna A.I.M. zawiera z Fenrisem swego rodzaju pakt. Terroryści spuszczają wilka ze smyczy (asgardscy bogowie ze strachu przed nim spętali go magiczną uprzężą zwaną Gleipnirem), w zamian za co przez trzy lata będą mogli korzystać z jego materiału genetycznego, by za jego pomocą stworzyć armię superludzi. Nie spodziewali się jednak, że uwolniony z uwięzi Fenris będzie siał na Ziemi spustoszenie, mordując między innymi wszystkich mieszkańców małego miasteczka w stanie Waszyngton. Brutalna zbrodnia przyciąga uwagę bogów Asgardu, którzy wysyłają w pogoń za potworem swoich żołnierzy. Jedną z grup pościgowych stanowią Volstagg, Fandral oraz Hogun, czyli tytułowi trzej wojowie. Dla trójki kompanów Thora nie będzie to pierwsze starcie z Fenrisem…
Wojowie Trzej na tropie Fenrisa (rys. Neil Edwards)
Ogólnie rzecz biorąc ta okraszona lekkim humorem historia ma sens, jest nieźle skonstruowana fabularnie oraz pełna akcji, więc czyta się ją całkiem dobrze. Dowiadujemy się z niej między innymi jak poznała się ta osobliwa trójka, co sprawiło, że do tej pory się przyjaźnią oraz jak wyglądało ich pierwsze spotkanie z ogromnym wilkiem. Do minusów tej historii zaliczyłbym przede wszystkim organizację A.I.M., która sama w sobie jest mocno przekombinowana. Nie da się też ukryć, że sami Wojowie Trzej nie są specjalnie oryginalni, a charakterystyka każdego z nich jest dość banalna. Volstagg Ogromny to rubaszny, niezbyt rozgarnięty intelektualnie i ciągle coś wpierdalający tłuścioch, Fandral Zuchwały jest cwaniaczkiem i niepoprawnym bawidamkiem, a Hogun Posępny, jak sam przydomek na to wskazuje, jest mrukliwym smutasem.

"Zaklęcie w kozła" (opowieść pochodząca z "Marvel Fanfare" z 1988 roku) jest historią, która rozgrywa się wyłącznie w Asgardzie, więc kompletnie nie ma wpływu na wydarzenia w mainstreamowym superbohaterskim uniwersum Marvela. Zbliżające się małżeństwo dwójki młodych asgardczyków jest epizodem niezwykle ważnym dla całego królestwa. Legenda głosi, że jeśli do niego nie dojdzie w nadchodzącą noc letnią, to w dłuższej perspektywie konsekwencje mogą być dla Asgardu straszliwe. Kiedy tylko Loki się o tym dowiaduje, to jak to on ma w zwyczaju próbuje namieszać. Wpierw zaklina pana młodego w kozła, a następnie podstępem wplątuje wojów trzech w nielichą kabałę. Konstrukcja tej historii składa się z czterech części i została podzielona w taki sposób, aby każdy z trójki bohaterów miał jeden jej rozdział wyłącznie dla siebie. Dopiero w finałowej części herosi ponownie się jednoczą, stawiając czoła wspólnemu wrogowi. Wcześniej jednak każdy z osobna zostaje wysłany z misją mającą na celu odczarowanie pechowego narzeczonego. Żaden z nich nie wie jednak, że podróżuje ze zwykłym kozłem i jest ofiarą niewybrednego żartu przebiegłego Lokiego.
Loki snuje swój złowrogi plan (rys. Charles Vess)
"Zaklęcie w kozła" to pełna absurdalnych wydarzeń i frywolnego humoru typowa baśń z wyraźnie widocznymi szekspirowskimi wpływami. Scenarzysta Alan Zelenetz wykazał się zarówno zrozumieniem tematu jak i umiejętnością kreowania ciekawej fabuły. Mimo, że historia ta pochodzi z 1988 roku, jak każda dobra bajka jest ponadczasowa i w przeciwieństwie do większości oldskulowych komiksowych produkcji przeszła próbę czasu pozytywnie.

⭐⭐⭐⭐⭐⭐ (dobry)

ILUSTRACJE

Rysunki: Neil Edwards, Charles Vess
Tusz: Scott Hanna, Daniel Green, Al Milgrom, Charles Vess
Kolory: Frank Martin, Fabio D’Auria, Elaine Lee

Neil Edwards rysownik odpowiedzialny za "Pieskie popołudnie" odwalił kawał dobrej roboty. Jego prace są przejrzyste, pełne detali i naprawdę przyjemne w odbiorze. Nieco słabiej wyglądają ilustracje do "Zaklęcia w kozła". Kreska Charlesa Vessa nie porywa. Charakteryzuje się ona niewyszukaną prostotą, ale trzeba przyznać, że przynajmniej całkiem nieźle pasuje do baśniowego klimatu tej produkcji. Niestety kolorystyka tej części albumu jest już całkiem chujowa.

⭐⭐⭐⭐⭐⭐ (dobry)

DODATKI

Tytuł: Pieskie popołudnie / Zaklęcie w kozła
Tytuł oryginalny: Dog Day Afternoon / Marvel Fanfare #34-37
Wydawca: Hachette Polska
Wydawca oryginału: Marvel Comics
Cykl: Superbohaterowie Marvela
Seria: -
Data wydania: 26 kwiecień 2017
Tłumacz: Jakub Jankowski
Format: 170 x 260 mm
Liczba stron: 200
Okładka: Twarda
Papier: Kredowy
Druk: Kolor
ISBN-13: 9788328209497
Cena okładkowa: 39,99 zł

Komiks rozpoczyna tradycyjny dla cyklu wstęp redaktora serii Eda Hammonda. Standardowo mamy też artykuły przybliżające historię bohaterów pt. "Krótka historia…" (tym razem każdy z wojów otrzymuje osobny tekst) oraz ich genezę "za kulisami – wojów trzech". Album wieńczy galeria złożona z kadrów przedstawiających najważniejszych bogów asgardsko-marvelowskiego uniwersum.

⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐ (rewelacyjny)

PODSUMOWANIE

Byłem nieco zdziwiony, że mamy dopiero dziewiąty tom cyklu, a na pokład wchodzą już bohaterowie, którzy w uniwersum Marvela odgrywają naprawdę mało znaczące role. Z jednej strony, może to i fajnie, ponieważ czytelnicy mają okazję poznać te mniej ważne postacie, z drugiej jednak jakaś hierarchia powinna być zachowana. Zamiast wyskakiwać z jakimiś trzema przydupasami Thora, może lepiej byłoby zacząć od jego samego? No ale ok, skoro już dostałem tych trzech wojów, to postanowiłem dać im szanse. Jak już to zrobiłem, to szybko doszedłem do wniosku, że komiks którego fabuła w dużej mierze oparta została na skandynawskiej mitologii, okazał się być lepszy od wielu standardowych superbohaterskich opowiastek. Zarówno "Pieskie popołudnie" w którym to trzej wojowie udają się w pościg za ogromnym wilkiem Fenrisem, jak i iście baśniowa przypowieść o zaklętym w kozła niedoszłym żonkosiu charakteryzują się ciekawą fabułą, niepowtarzalnym klimatem oraz inteligentnym, momentami nieco absurdalnym poczuciem humoru (szczególnie ta druga). Graficznie lepiej wygląda pierwsza opowieść narysowana przed Neila Edwardsa, ale i prace Charlesa Vessa do "Zaklęcia w kozła" mają swój urok. Ogólnie rzecz biorąc dziewiąty tom cyklu "Superbohaterowie Marvela" to niespodziewanie dobra lektura, która może jednak spodobać się innej grupie odbiorców niż fani tradycyjnego nurtu superhero. Tak czy inaczej polecam.

Ostateczna ocena: ⭐⭐⭐⭐⭐⭐ (dobry)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz