Uwaga!!!
FABUŁA
Scenariusz: Joshua WilliamsonBarry Allen, czyli najszybszy człowiek na świecie (jak sam siebie określa), nie jest już jedynym supersprinterem w okolicy. Mocą prędkości obdarzonych zostaje bowiem wielu mieszkańców Central City, którzy zostali trafieni piorunami podczas ostatniej burzy przechodzącej przez miasto. Niektórzy z nich chcą używać nowych możliwości aby pomóc społeczeństwu, inni natomiast chętnie wykorzystają je do niecnych celów. Tym pierwszym Flash będzie chciał pomóc, tych drugich natomiast za wszelką cenę powstrzymać. Jak bohater poradzi sobie z nadprogramową liczbą supersprinterów? Ja nie byłem specjalnie zachwycony, w końcu co za dużo, to nie zdrowo…
Na przekór tytułowi piorun wcale nie uderza dwa razy, ale napierdala bez opamiętania, rozdając tak zwaną moc prędkości na lewo i prawo. Odkąd scenarzyści "Flasha" wymyślili sobie tę mityczną siłę, ilość postaci, która uzyskała sprawność supersprintera można liczyć już na masową skalę. Motyw tego zjawiska wałkowany był już na wszelkie możliwe sposoby i powoli zaczyna być wypaczany przez co raz to dziwniejsze pomysły. Sama moc prędkości nie ogranicza się już tylko i wyłącznie do szybkiego biegania, dochodzi fazowanie oraz kilka innych umiejętności, wśród których jedna jest mocno dyskusyjna. Otóż delikwent obdarzony mocą prędkości może wymyślić sobie kostium, który sam się na nim zmaterializuje…
Phi! Naprawdę nie można było wymyślić czegoś mniej naiwnego? Oczywiście to i tak lepsze rozwiązanie niż do tej pory funkcjonujący pomysł z kostiumem, który można schować w pierścieniu. Tak czy inaczej moc prędkości stała się wytrychem, usprawiedliwiającym chodzenie na skróty i wprowadzanie do fabuły często kuriozalnych pomysłów.
Jestem trochę zdziwiony faktem, że głównym wątkiem pierwszego tomu nie jest sprowadzenie "starego" Wally'ego Westa do uniwersum "Odrodzenia". Wydawałoby się, że takie wydarzenie powinno z miejsca stać się istotą tego komiksu. Ale gdzie tam, scenarzysta nie poświęca temu motywowi zbyt wiele miejsca. Barry nie widzi starego przyjaciela przez wiele lat, ale kiedy sprowadza go z niebytu, to chwilę rozmawiają, po czym strzelają sobie misia i każdy biegnie w swoją stronę… Co jest, kurwa? Nie mają sobie nic więcej do powiedzenia? Zbyt długo się nie widzieli i tematy im się skończyły? Ogólnie rzecz biorąc Joshua Williamson dotyka w tym komiksie wielu tematów, ale tak naprawdę żadnego nie rozwija w sposób satysfakcjonujący, przez co relacje między bohaterami zostały w większości przypadków mocno spłycone. Po za detektywem Heartem wszystkie pozostałe postacie drugoplanowe nakreślone zostały raczej mizernie.
Historia którą wymodził Williamson przez długi czas jest niestety
zwyczajnie nudna. Flash korzystając z gościnności laboratoriów S.T.A.R.
trenuje nowych sprinterów z zapałem godnym większej sprawy. Wśród
adeptów mocy prędkości znajduje się między innymi przyjaciel Barry'ego,
wspomniany wcześniej detektyw August Heart, który dzięki dedukcji bardzo
szybko odkrywa personalia Flasha. Niby bystrzacha, ale jak przychodzi
mu chronić własną prywatność, to zakłada na ryj zwykłe gogle i myśli, że
nikt go już nie rozpozna.
Detektyw August Heart jako partner Flasha (rys. Carmine di Giandomenico) |
Przez większość czasu komiks ten jest zupełnie bezpłciowy, a jedyne poważniejsze starcie Flasha i jego ziomków odbywa się z niejakim Doktorem Carverem, który dowodzi sektą o niejednoznacznej nazwie "Czarna Dziura". Sama potyczka jest bezbarwna. Carver zmienia się w jakąś trąbę powietrzną, ale supersprinterzy oczywiście spokojnie dają sobie z nim radę.
Flash vs. Doktor Carver (rys. Neil Googe) |
Godspeed (rys. Carmine di Giandomenico) |
Gdyby tylko fabuła nie rozpędzała się tak ślamazarnie i nie grzęzłaby wcześniej w nudnych i słabo przedstawionych wątkach pobocznych, to moglibyśmy mieć do czynienia z bardzo przyzwoitą historyjką obrazkową.
Ocena Bastarda: ⭐⭐⭐⭐ (nijaki)
ILUSTRACJE
Rysunki: Carmine di Giandomenico, Neil Googe, Felipe WatanabeTusz: Carmine di Giandomenico, Andrew Currie, Oclair Abert
Kolory: Ivan Plascencia
Nie jest jakimś wielkim fanem kreski głównego rysownika tego albumu – Carmine'a di Giandomenico. Styl Włocha jest charakterystyczny, ale w żaden sposób nie można nazwać go porywającym. W oczy rzuca się przede wszystkim brak staranności przy rysowaniu detali. Po za tym "Flash" to tytuł, w którym nader często powtarzają się kadry z biegającymi postaciami, a te w wykonaniu di Giandomenico wyglądają czasem nieco pokracznie. Jedyne co należałoby zaliczyć zdecydowanie na plus, to próba zobrazowania wyładowań elektryczności towarzyszących biegającym sprinterom. Ten element grafiki wygląda naprawdę dobrze, dodając rysunkom niezbędnej dynamiki.
Flash i detektyw Heart powstrzymują sprinterów-złoczyńców (rys. Carmine di Giandomenico) |
Ocena Bastarda: ⭐⭐⭐⭐ (nijaki)
DODATKI
Wydawca: EgmontWydawca oryginalny: DC Comics
Tytuł oryginału: The Flash - Volume 1 - Lightning Strikes Twice
Cykl: DC Odrodzenie
Seria: Flash
Data wydania: 6 październik 2017
Tłumacz: Tomasz Kłoszewski
Format: 165 x 255 mm
Liczba stron: 192
Okładka: Miękka ze skrzydełkami
Papier: Kredowy
Druk: Kolor
ISBN-13: 9788328127708
Cena okładkowa: 39,99 zł
Tradycyjny album z "Odrodzenia". Nieco tylko bogatszy w ilość stron, niż inne do tej pory wydane tytuły tej serii. W bonusach galeria okładek oraz krótki wstęp "Pomiędzy kadrami".
Ocena Bastarda: ⭐⭐⭐⭐⭐⭐ (dobry)
PODSUMOWANIE
"Piorun uderza dwa razy" to komiks który zdecydowanie zbyt długo się rozkręca. Przez jego pierwszą część króluje nuda zagrzebana w wysypie banalnych rozwiązań fabularnych. Scenarzysta Joshua Williamson chętnie korzysta ze wszelkich trików, jakie niesie za sobą szeroko pojęta moc prędkości, co niestety obfituje sporą ilością nieco naciąganych i nie do końca przemyślanych pomysłów. Fabuła bierze rozpęd dopiero po ujawnieniu się głównego adwersarza, niejakiego Godspeeda. Wtedy to historia nabiera nieco rumieńców oferując nie tylko szybsze tempo, ale podrzucając też pewną tajemnicę, której rozwiązanie okazuje się być całkiem fajnym twistem fabularnym. Gdyby nie początkowe dłużyzny, kilka chybionych rozwiązań oraz bardzo średnia oprawa graficzna, to pierwszy tom cyklu "Flash" mógł być bardzo solidnym komiksem.
Ostateczna ocena Bastarda: ⭐⭐⭐⭐ (nijaki)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz