Uwaga!!!
FABUŁA
Scenariusz: Scott Snyder, James Tynion IV
Trybunał Sów przystępuje do ostatecznego ataku na Gotham, wysyłając swoich zabójców, by zlikwidowali najbardziej prominentnych mieszkańców miasta. Tylko Batman jest w stanie powstrzymać Szpony i ocalić Gotham przed ekspansją Trybunału. Ostateczna konfrontacja mocno wstrząśnie Mrocznym Rycerzem, doprowadzając do odkrycia szokującej tajemnicy dotyczącej rodziny Wayne'ów.
"Miasto Sów" rozpoczyna się od mocnego uderzenia, kiedy to cała zgraja Szponów - zabójców na usługach Trybunału Sów, atakuje Bruce'a Wayne'a w jego posiadłości, odkrywając przy okazji tajemnice jego podwójnej tożsamości. Ratując własne życie, Batman wespół z Alfredem zmuszeni są skorzystać ze wszystkich sztuczek, jakie udostępnia im bat-jaskinia. Jedną z nich jest potężna zbroja bojowa.
Bruce walczy ze Szponami w największym bojowym skafandrze jaki znalazł w bat-jaskini (rys. Greg Capullo) |
...Kiedy już więc szykujemy się do emocjonującego finału, nagle, w sam środek akcji wpierdala się nam jakiś nic nie znaczący epizod z Mr. Freeze'em w roli głównej…
Co tu się odjebało? Czemu akurat w tym momencie? Przecież śmiało można było ten nijaki epizodzik opowiadający o genezie "Pana Mrożonki" umieścić na samym końcu albumu, nie rozbijając przy tym najważniejszej historii i nie wytracając tempa akcji.
Po tym niespodziewanym przerywniku, wracamy do głównego wątku, jakim jest prowadzone przez Batmana śledztwo. Po krótkiej acz intensywnej detektywistycznej robocie, Gacek w końcu odnajduje członków Trybunału Sów. Niestety wszyscy oni są martwi, a ich konta bankowe opróżnione do cna. To oznacza tylko jedno - za całym tym spiskiem musi stać ktoś jeszcze, mózg całej operacji, geniusz zbrodni… Mroczny Rycerz szybko odkrywa jego personalia, nie pozostaje mu więc nic innego, jak wyruszyć na spotkanie z finałowym bossem. Ujawnienie tożsamości złoczyńcy prawdopodobnie nie będzie dla czytelnika wielkim zaskoczeniem, ale dalsze rewelacje mogą być już nieco szokujące.
Intryga na jakiej opiera się fabuła tego komiksu jest naprawdę mocna oraz wciągająca i nawet jeśli motyw pokrewieństwa Bruce'a i Thomasa jr. śmierdzi trochę tandetną telenowelą, to historię tę po prostu się chłonie. Inna sprawa, że starcie Batmana z głównym łotrem momentami ociera się o absurd. Autorzy chcieli zapewnić niezwykle efektowną scenerię pojedynku, ale walka na lecącym samolocie to już spora przesada. Tak więc jeśli chodzi o te kwestie zamiast pełnego zachwytu: "to jest zajebiste", z moich ust wydobyło się wymowne: "co kurwa?!".
Batman i boss Trybunału Sów walczą na pędzącym samolocie... Kogoś tu trochę poniosło (rys. Greg Capullo) |
Ostatecznie doszedłęm do wniosku, że komiks ten broni się dzięki świetnemu pomysłowi wyjściowemu i nieźle skonstruowanej intrydze. Mimo kilku scenariuszowych wpadek, wynikających głównie z niepotrzebnie przekombinowanej akcji, Scottowi Snyderowi udało się nie tylko opowiedzieć ciekawą historię, ale wykreować również całkiem nowego, intrygującego wroga, który pewnie jeszcze nie raz da się Batmanowi we znaki.
⭐⭐⭐⭐⭐⭐ (dobry)
ILUSTRACJE
Rysunki: Greg Capullo, Rafael Albuquerque, Jason Fabok, Becky Cloonan, Andy Clarke
Tusz: Jonathan Glapion, Rafael Albuquerque, Becky Cloonan, Sandu Florea
Kolory: Francesco "FCO" Plascencia, Dave McCaig, Peter Steigerwald, Nathan Fairbairn
Pod względem graficznym drugi tom serii "Batman" jest nieco słabszy od pierwszego. Dlaczego? Przecież świetny Greg Capullo szkicuje znakomitą część głównej historii, oddając tylko kilka stron w ręce Rafaela Albuquerque. Zgadza się, trzeba jednak pamiętać, że do albumu zostały dokooptowane trzy krótkie epizody, a każdy z nich jest dziełem innego rysownika. Dodatkowe historyjki ilustrowane są przez: Jasona Faboka (historia Mr. Freeza), Rafaela Albuquerque (opowieść Jarvisa Pennywortha)
oraz Becky Cloonan i Andy'ego Clarke'a (motyw Harper Row).
Fabok jest bardzo solidny, jego prace są wyraziste i przyjemne dla oka, chociaż moim zdaniem brakuje im nieco zadziorności. Wspomniany Albuquerque operuje bardzo specyficzną kreską, która sprawia wrażenie niechlujnej, a ów efekt niestaranności potęguje utrzymana w niezbyt ciekawej tonacji kolorystyka. Z Becky Cloonan jest podobny problem. Styl Amerykanki urodzonej we Włoszech nie robi wielkiego wrażenia, wydaje się niedbały i przypomina nieco mangę, której akurat ja za bardzo nie lubię. Zdecydowanie lepiej prezentują się za to rysunki Andy'ego Clarke'a. W jego pracach widać sporą pieczołowitość oraz dbałość o szczegóły.
⭐⭐⭐⭐⭐⭐ (dobry)
DODATKI
Wydawca: Egmont
Wydawca oryginalny: DC Comics
Tytuł oryginału: Batman Volume 2: The City of Owls
Cykl: Nowe DC Comics!
Seria: Batman
Data wydania: 7 październik 2013
Tłumacz: Tomasz Sidorkiewicz
Format: 170 x 260 mm
Liczba stron: 208
Okładka: Twarda
Papier: Kredowy
Druk: Kolor
ISBN-13: 9788323761778
Cena okładkowa: 75,00 zł
Okładka całkiem nieźle wykombinowana, pełna symboliki. Nawet jeśli tym razem Batman pokona Trybunał, to i tak gdzieś za jego plecami zawsze będzie czaił się cień tej potężnej organizacji.
Standardowe wydanie cyklu "Nowe DC Comics!". W bonusach galeria okładek, a także króciutki wstęp opisujący wydarzenia z poprzedniego tomu.
⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐ (bardzo dobry)
PODSUMOWANIE
Po bardzo dobrym pierwszym albumie serii "Batman", jego kontynuacja w postaci "Miasta Sów" nie prezentuje się już tak okazale. Niby album ten ma wszystko to, co bardzo dobry komiks superbohaterski mieć powinien: ciekawą fabułę, zmyślną intrygę, dużo akcji, fajne postacie, niemniej jednak kilka jego elementów sprawiło, że nie poczułem pełnej czytelniczej satysfakcji… Po pierwsze ostateczna konfrontacja odbyła się zbyt szybko, jednocześnie niewystarczająco rozwijając wszystkie wątki poboczne, z których najważniejszym wydaje się kwestia samego Trybunału i jego członków. Po drugie przez fabułę nader często przebijały się przesadnie efekciarskie sceny akcji, takie jak potyczka Batmana z wrogiem na lecącym samolocie. Po trzecie dołączone do głównej historii dodatkowe epizody nie były zbyt dobre... Tak czy inaczej, pomimo kilku wad, sam wątek Trybunału Sów był znakomity i scenarzyście Scottowi Snyderowi należą się za niego wielkie brawa. Na słowa uznania za znakomite ilustracje zasłużył również Greg Capullo. Co najważniejsze, ta para twórców dopiero się rozgrzewa i mam nadzieję, że w kolejnych tomach serii jeszcze nie raz zapewni czytelnikom wielu ciekawych doznań.
Ostateczna ocena: ⭐⭐⭐⭐⭐⭐ (dobry)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz