Uwaga!!!
FABUŁA
Scenariusz: Stan Lee, Mark Gruenwald
Na album ten składają się trzy oldskulowe historie, z których dwie pierwsze są bardzo wiekowe (lata sześćdziesiąte), trzecia jest nieco młodsza, ale też już zbliża się do podwójnej pełnoletniości. "Tales of Suspens #57" wydane w 1964 roku to absolutny debiut Hawkeye'a w marvelowskim uniwersum. Komiks odpowiada na pytanie dlaczego Clint Barton w ogóle postanowił wcisnąć się w kolorowe rajtki i walczyć ze zbrodnią. Historia ta jest niestety w chuj naiwna. Oto zainspirowany wyczynami Iron Mana, pracujący w cyrku wyborowy łucznik postanawia zostać superbohaterem, bo w sumie czemu nie? Niespodziewany splot okoliczności oraz wpływ rosyjskiego szpiega (Czarnej Wdowy) sprawia jednak, że Barton zamiast ścigać przestępców ściera się z Iron Manem w jakimś niedorzecznym pojedynku.
![]() |
Czarna Wdowa owinęła sobie Hawkeye'a wokół palca (rys. Don Heck) |
W pierwszych dwóch historiach Hawkeye występuje jedynie gościnnie. Dopiero pochodząca z premierowych zeszytów solowej serii trzecia część albumu, usadawia łucznika na pozycji protagonisty. W tej opowieści Hawkeye nie jest już członkiem Avengers, a pełni rolę szefa ochrony w firmie Cross Technological Enterprises, gdzie wpada na ślad potężnego spisku. Wraz z nowo poznaną koleżanką Mockingbird nasz bohater zmuszony jest stawić czoła kilku naprawdę cudacznym złoczyńcom, ze szczególnym uwzględnieniem żonglującego kulkami kolorowego pojeba Oddballa.
![]() |
Bombshell i Oddball - para łotrów polujących na Hawkeye'a i Mockingbird (rys. Mark Gruenwald) |
![]() |
Crossfire wyjawia swój "genialny" plan (rys. Mark Gruenwald) |
Eeeeeee… O czym to ja?
Aha, Hawkeye. No jakby nie patrzeć kolunio jest raczej bohaterem z drugiego planu i potrzeba naprawdę niebanalnej historii, by wydobyć z tej postaci drzemiący w niej potencjał. Niestety Markowi Gruenwaldowi ta sztuka kompletnie się nie udała.
⭐⭐⭐ (słaby)
ILUSTRACJE
Rysunki: Don Heck, Jack Kirby, Dick Ayers, Mark Gruenwald
Tusz: Don Heck, Dick Ayers, Brett Breeding
Kolory: Don Heck, Dick Ayers, Bob Sharen
Zeszyty z lat sześćdziesiątych rysowane są przez Dona Hecka oraz Dicka Ayersa (według kompozycji samego Jacka Kirby'ego) i są to ilustracje typowe dla tego okresu. Maksymalnie uproszczone, skąpe w tła i ubogie kolorystycznie. Kostiumy bohaterów oraz sceny walk wyglądają dość śmiesznie, trzeba jednak pamiętać, że są to komiksy sprzed ponad pięćdziesięciu lat i wziąć na to poprawkę. Główna historia rysowana przez Marka Gruenwalda to również oldskul, ale trochę bardziej nowoczesny (lata osiemdziesiąte). Solidna klasyka, chociaż nadal design postaci jest odpustowy (Oddball!), a akcja przedstawiona momentami w sposób absurdalnie tandetny. Tak czy inaczej ten sposób rysowania komiksów ma w sobie jakiś nostalgiczny urok i trudno jest mi go wyłącznie krytykować, szczególnie, że pod względem czysto technicznym rysunki nie są wcale takie złe.
⭐⭐⭐⭐⭐ (przeciętny)
DODATKI
Tytuł: Hakweye, łucznik wyborowy! / Wszystko się zmienia / Hawkeye
Tytuł oryginalny: Hawkeye, the Marksman! / The Old Order Changeth! / Hawkeye
Wydawca: Hachette Polska
Wydawca oryginału: Marvel Comics
Cykl: Superbohaterowie Marvela
Seria: -
Data wydania: 15 marzec 2017
Tłumacz: Jakub Jankowski
Format: 170 x 260 mm
Liczba stron: 152
Okładka: Twarda
Papier: Kredowy
Druk: Kolor
ISBN-13: 9788328209466
Cena okładkowa: 39,99 zł.
Przegląd bonusów zaczynamy od tradycyjnego wstępu Eda Hammonda znajdującego się na początku albumu. Po kolejne dodatki trzeba przejść już na sam jego koniec, a są to dwa artykuły przybliżające czytelnikom postać Clinta Bartona: "Za kulisami: Geneza Hawkeye'a" oraz "Krótka historia Hawkeye'a…", a także "Top 5 – Hawkeye'a strzały w dziesiątkę" przedstawiające ponoć najlepsze akcje jakie marvelowski łucznik kiedykolwiek odjebał.
⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐ (rewelacyjny)
PODSUMOWANIE
Po pięciu dobrych lub przynajmniej przyzwoitych tomach cyklu, musiało w końcu przyjść załamanie formy. Padło akurat na komiks przedstawiający postać Hawkeye'a, czyli bohatera z drugiego szeregu marvelowskich superherosów. Sam dobór historii jest naturalny i nie ma prawa wzbudzać jakichkolwiek kontrowersji – mamy tu bowiem debiut Hawkeye'a, historię przedstawiającą moment jego dołączenia do Avengers oraz pierwsze zeszyty z jego solowej serii. Niestety jakość owych opowieści jest raczej mizerna, zawierają one bowiem wszystkie możliwe wady oldskulowych produkcji. Nie ma się co jednak dziwić skoro historie składające się na ten album pochodzą z lat sześćdziesiątych (dwie pierwsze) oraz początku osiemdziesiątych (trzecia). Naiwna, momentami wręcz głupiutka fabuła z banalnymi dialogami oraz przestylizowaną akcją wypełnia niemal każdą stronę tego komiksu. Archaizmy w warstwie graficznej nie są tak dokuczliwe jak te zawarte w fabule, aczkolwiek również mają swoje wady (kiczowaty image postaci oraz liche sceny akcji). Moim zdaniem szósty tom cyklu "Superbohaterowie Marvela" stanowi jedynie wartości sentymentalną oraz edukacyjną. Sentymentalną ponieważ można zobaczyć jak dawno temu robiło się komiksy superbohaterskie, a edukacyjną bo ukazuje jak robić się już tego nie powinno. Nie polecam.
Ostateczna ocena: ⭐⭐⭐ (słaby)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz