Uwaga!!!
FABUŁA
Scenariusz: Stan Lee, J. Michael Straczynski
Album ten zawiera w sobie trzy odrębne historie z różnych komiksowych epok. Zaczynamy od krótkiej, kilkunastostronicowej genezy Spider-Mana będącej jednocześnie absolutnym debiutem Pajęczaka. Wydany w 1962 roku "Amazing Fantasy #15" to oldskul pełną gębą (mimo, że cyfrowo odświeżony). Maksymalnie skrótowa i dość naiwna w treści fabuła w obecnych czasach nie ma prawa rzucać na kolana, niemniej jednak tak się kiedyś robiło komiksy superbohaterskie. Prawdziwy fan Człowieka-Pająka (i nie tylko) poznać powinien, chociażby dlatego, że od tych zeszytów napisanych przez samego Stana Lee, rozpoczęła się kariera jednego z najbardziej popularnych komiksowych herosów.
Druga opowieść zawarta w tym albumie przedstawia pierwsze starcie Spider-Mana ze Złowieszczą Szóstką, czyli zebraną w jeden zespół grupą największych wrogów Pajęczaka (w skład oryginalnej drużyny wchodzą: Dr Octopus, Electro, Kraven, Mysterio, Sandman oraz Vulture).
Złowieszcza Szóstka omawia swój niezwykle "bystry" plan (rys. Steve Ditko) |
Cała ta historia jest pełna takich bzdur. W planie złoczyńców jest porwanie Betty Brant, więc Elektro podjeżdża na akcję w swoim kostiumie. To wcale nie jest, kurwa, podejrzane, że kolunio rozbija się po mieście autem będąc okutany w maskę. Wcale!
Przypadkowo oprócz Betty porwana zostaje również May Parker - ciotka Petera. Kobitka nie ogarnia jednak w ogóle, że została uprowadzona. Wręcz przeciwnie, świetnie się bawi w towarzystwie szarmanckiego Dr Octopusa. Babka żyje w swoim świecie, ale może to kwestia wieku, w końcu wygląda jakby już dawno przekroczyła setkę.
W historii tej aż roi się od gościnnych występów marvelowskich superherosów, że wspomnę tylko: Kapitana Amerykę, Fantastyczną Czwórkę czy też Dr Strange'a. Kiedy jednak jeden z nich (Johnny Storm a.k.a Ludzka Pochodnia) oferuje Pajęczakowi swoją pomoc, ten bęcwał wpierw wdaje się z nim w durną walkę, a potem odrzuca wsparcie w imię osobistych porachunków ze złoczyńcami. Cóż, można i tak... Ostatecznie Spider-Man ściera się z każdym wrogiem osobno i po raz kolejny spuszcza im wpierdol. Owe potyczki prezentują się słabiutko. Są infantylne i tandetne, a w połączeniu z koszmarnymi dialogami dają pełny obraz słabości tej historyjki.
Potyczki Spider-Mana z członkami Złowieszczej Szóstki są niestety dość tandetne (rys. Steve Ditko) |
Ostatnia opowieść z tego tomu to już czasy współczesne. Pochodząca z runu J. Michaela Straczynskiego (moim zdaniem jednego z najlepszych spiderowych runów) historia pt. "Wszystkiego najlepszego" to już konkretny kawałek niezłej rozrywki. Spider-Man wraz z kilkoma innymi herosami stawia w niej czoła piekielnemu Dormammu oraz hordzie służących mu stworów zwanych Bezrozumnymi. Starcie z transwymiarowymi demonami nie jest jednak clue całego programu, a jedynie wstępniakiem do dania głównego. W wyniku magicznej potyczki Dr Strange'a z Dormammu Spider-Man gubi się gdzieś między czasem a przestrzenią. Teraz przeskakując pomiędzy najważniejszymi wydarzeniami ze swojej przeszłości oraz przyszłości [sic!] próbuje nie tylko uratować świat przed zagładą, ale również pogodzić się z tym kim naprawdę jest. Tak więc "Wszystkiego najlepszego" to nie tylko tradycyjna komiksowa naparzanka, ale również nostalgiczna podróż po dziejach Spider-Mana. Nie jest to może jakieś wielce przełomowe dzieło, ale naprawdę solidne scenariuszowe rzemiosło. Największym atutem tej historii jest fakt, że Straczynskiemu udało się sensownie zbilansować wyczyny Spider-Mana z prywatnym życiem Petera Parkera. Album ten wieńczą dwie krótkie niezobowiązujące opowiastki. W pierwszej główną rolę odgrywa May Parker, a druga nawiązuje bezpośrednio do głównej historii z tego komiksu, czyli "Wszystkiego najlepszego", a elementem je łączącym jest pajęczy kostium.
⭐⭐⭐⭐⭐⭐ (dobry)
ILUSTRACJE
Rysunki: Steve Ditko, John Romita jr., John Romita Sr.
Tusz: Steve Ditko, Scott Hanna
Kolory: Steve Ditko, Avalon Studios (Dan Kemp, Matt Milla)
Historie z lat sześćdziesiątych rysowane są przez komiksową legendę – Steve'a Ditko. Solidne, oldskulowe rzemiosło, które ma swoje wady, wynikające raczej z owej starej szkoły rysowania komiksów, niż braków w warsztacie ilustratora.
Współczesna część albumu rysowana przez inną żyjącą legendę (chyba można już tak to nazwać) Johna Romitę jr. Bardzo lubię specyficzną kreskę JR jr, która moim zdaniem świetnie sprawdza się właśnie w komiksach o Spider-Manie. Oczywiście w pracach rysownika znajdziemy drobne braki oraz niedociągnięcia, ale nie rzucają się one jakoś specjalnie w oczy (może poza fatalnym wizerunkiem Dormammu), również dzięki przykrywającej pewne niedostatki znakomitej kolorystyce autorstwa Dana Kempa i Matta Milli z Avalon Studios.
Wizerunek Dormammu to jakaś porażka. Ilustrator chyba nie miał pomysłu na narysowanie tego łotra (rys. John Romita jr.) |
⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐ (bardzo dobry)
DODATKI
Tytuł: Spider-Man / Złowieszcza Szóstka / Wszystkiego najlepszego
Tytuł oryginalny: Spider-Man / The Sinister Six / Happy Birthday
Wydawca: Hachette Polska
Wydawca oryginału: Marvel Comics
Cykl: Superbohaterowie Marvela
Seria: -
Data wydania: 9 styczeń 2017
Tłumacz: Mateusz Jankowski
Format: 170 x 260 mm
Liczba stron: 208
Okładka: Twarda
Papier: Kredowy
Druk: Kolor
ISBN-13: 9788328209411
Cena okładkowa: 39,99 zł.
Całkiem sporo fajnych bonusów znajdziemy w tym albumie. Na początek mamy wstęp Eda Hammonda – redaktora serii Marvel w Panini UK. Najlepsze dodatki znajdują się jednak na końcu tego komiksu. Na początek galeria złoczyńców, czyli lista wszystkich postaci, które znalazły się na jednym z paneli rysowanych przez Romitę jr. Nic wielkiego, ale dla początkujących czytelników przydatny drobiazg.
Wspomniany wcześniej kadr z wrogami Spider-Mana (rys. John Romita jr.) |
Jedna ze stron albumu narysowana przez starszego z rodu Romitów (rys. John Romita sr.) |
⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐ (rewelacyjny)
PODSUMOWANIE
Pierwszy tom "Superbohaterów Marvela" to bardzo solidne rozpoczęcie nowego komiksowego cyklu. Po pierwsze postawienie w debiucie akurat na postać Spider-Mana jest strzałem w dziesiątkę, ponieważ to chyba obecnie najbardziej popularny, a przynajmniej jeden z najlepiej rozpoznawalnych marvelowskich superbohaterów. Po drugie album ten to ciekawy mix archiwalnych historii z lat sześćdziesiątych ubiegłego wieku z bardziej współczesną opowieścią o przygodach Człowieka-Pająka. Każdy znajdzie więc tutaj coś dla siebie. Fani klasycznych opowieści zetkną się z oryginalną genezą Pajęczaka oraz jego pierwszym spotkaniem ze Złowieszczą Szóstką. Ci czytelnicy, którym taki oldskul nie przypadnie do gustu, będą mogli zmierzyć się z jedną z historii zaczerpniętych z nie tak starego i skądinąd bardzo dobrego runu autorstwa J. Michaela Straczynskiego oraz Johna Romity jr. "Wszystkiego najlepszego" będąca wiodącą opowieścią tego albumu nie jest może szczytem dokonań Straczynskiego, ale to bardzo solidna historia o bohaterze, który zmuszony jest stawić czoła nie tylko poważnemu zagrożeniu, ale również swojej przeszłości i przyszłości. Reasumując jest to album przynajmniej nieźle napisany, bardzo dobrze narysowany i co także istotne znakomicie wydany. Dzięki sporej ilości zawartych w nim fajnych bonusów obcowanie z nim to prawdziwa przyjemność. Polecam!
⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐ (bardzo dobry)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz