piątek, 2 listopada 2018

Wolverine – Tom 3

Uwaga!!!

FABUŁA

Scenariusz: Jason Aaron

Astonishing Spider-Man & Wolverine vol.1 #1-6 (lipiec 2010 - lipiec 2011) - "Kolejny niezły bajzel"
Pierwsza historia zawarta w tym albumie jest zdecydowanie najlepszym jego elementem. To pełna sytuacyjnego i dialogowego humoru opowieść w której Wolverine i Spider-Man wbrew swojej woli odbywają na pierwszy rzut oka całkiem przypadkowe podróże w czasie. W jednej chwili bohaterowie udaremniają pewną zuchwałą kradzież, by nagle nie wiadomo jakim sposobem znaleźć się w czasach prehistorycznych. Co więcej, to dopiero początek ich tułaczki pomiędzy różnymi epokami.
Jason Aaron już nie raz pokazał, że nie boi się eksperymentować i czerpać z różnych form oraz gatunków. Tym razem postawił na pełną szalonej akcji komedię i wyszedł na tym nadspodziewanie dobrze. Jak się okazało duet Rosomaka z Pająkiem znakomicie sprawdza się w takiej konwencji. Obaj bohaterowie jako przeciwieństwa znakomicie się uzupełniają, pozwalając scenarzyście na kreowanie sporej ilości zabawnych gagów. Nie jest jednak tak, że "Kolejny niezły bajzel" opiera się wyłącznie na śmieszkowaniu. Początkowo historia ta nie jest całkiem oczywista. Dopiero kiedy odkrywamy zawiłości intrygi fabuła zaczyna nabierać sensu i mimo swojego nieco szalonego zamysłu, ostatecznie okazuje się być naprawdę ciekawa. Moim zdaniem ta opowieść ma wszystko co trzeba, by zdobyć serce czytelnika, o ile ten będzie w stanie przetrawić jej momentami nieco głupkowaty komediowy klimat. Moja ocena: 7/10.

Wolverine: Road to Hell vol. 1 #1 (listopad 2010) - "Spadanie"
Bardzo króciutki epizodzik, będący preludium do "Spalonej ziemi". Czytając go, miałem wrażenie, że śnię z Loganem jeden z jego najpaskudniejszych koszmarów. Jako wstępniak "Spadanie" spisuje się przyzwoicie, chociaż trudno tu mówić o jakimś wielce oryginalnym pomyśle. Moja ocena: 5/10.

Wolverine vol. 4 #1 (listopad 2010) - "Wolverine idzie do piekła"
Kolejny krótki prolog do "Spalonej ziemi", tym razem nieco bardziej konkretny, ponieważ dowiadujemy się z niego kilku istotnych rzeczy. Po pierwsze dusza Logana w jakiś sposób trafiła do piekła, jednocześnie jego ciało opętane przez demony robi na ziemskim padole poważną rozpierduchę. Jak się okazuje za całym tym pierdolnikiem stoi tajemnicza grupa ludzi, którzy z jakiegoś powodu chcą nie tylko udupić samego Wolverine'a, ale również dorwać jego bliskich. W międzyczasie bowiem drużyna składająca się z pięciu superłotrów dokonuje zamachu na Melitę i tylko dzięki niespodziewanej pomocy Mystique, pannie Garner udaje się ujść z życiem. Moim zdaniem jest to całkiem ciekawy wstępniak, który generuje sporo pytań, nie udzielając przy tym żadnych odpowiedzi, czym skutecznie podsyca zainteresowanie czytelnika. Moja ocena: 6/10.

Wolverine vol.4 #1-4 (listopad 2010 - marzec 2011) "Spalona ziemia"
Spore rozczarowanie... Wolverine ostatecznie trafia do piekła, gdzie czeka na niego kilku starych znajomych oraz sam Szatan. Niestety zarówno obraz królestwa ciemności, jak i władającego nim diabła prezentuje się bardzo słabiutko. Jason Aaron tworząc ten element historii poszedł po linii najmniejszego oporu i posłużył się utartymi schematami. Spodziewałem się czegoś ciekawego i oryginalnego, a otrzymałem absolutny banał. Wizja piekła jest kompletnie nijaka, a Szatan okazuje się być zwykłym lamusem, który w ogóle nie ogarnia tej swojej kuwety. No kurwa! Potężna istota będąca władcą piekieł, nie może tak łatwo dać się dymać zwykłym śmiertelnikom (nawet jeśli są mutantami), szczególnie na własnym terenie.
Wolverine walczy z samym diabłem (rys. Renato Guedes)
Nieco ciekawsze rzeczy dzieją się na powierzchni. Opanowane przez demony ciało Wolverine'a poluje na jego bliskich i przyjaciół, tak samo jak piątka wysłanników tajemniczej "Czerwonej Prawej Dłoni", czyli organizacji która jest odpowiedzialna za zesłanie bohatera do piekła.
W międzyczasie Alita Garner oraz Mystique wspomagane przez Daimona Hellstorma oraz dwóch Ghost Riderów próbują uratować duszę Logana i ściągnąć ją z powrotem z piekielnych odmętów. Historia ta jest pełna akcji, zawiera w sobie ciekawy element okultystycznego horroru, ale jednocześnie jest całkiem banalna i nie wykorzystuje nawet połowy swego niemałego potencjału. Moja ocena: 3/10.

Wolverine vol.4 #6-8 (kwiecień - czerwiec 2011) - "Wolverine vs. X-Men"
Dusza Wolverine'a wraca do jego ciała, gdzie zmuszona jest stawić czoła zamieszkującym je demonom. Fabuła tego epizodu toczy się dwutorowo - wewnątrz umysłu Logana, gdzie walczy on o kontrolę nad własną powłoką oraz na zewnątrz, gdzie opanowane przez demony jego ciało robi niezły burdel. Z misją powstrzymania szalejącego Hellverine'a (tak nazywa się demoniczna wersja Wolvie'ego) wyruszają X-Meni. Kiedy jedni z nich chcą uratować Logana, drudzy nie widzą innej możliwości niż jego unicestwienie. Epizod ten sprowadza się więc do potężnej napierdalanki z gościnnym udziałem sporej ilości mutantów. Niestety tak jak i piekło, również podświadomość Logana ukazana została przez scenarzystę w sposób banalny. Sama historia dupy nie urywa, skupia się jedynie na płytkiej rąbance, a jej finał sprawia wrażenie wyjątkowo skąpego. Moja ocena: 5/10.

Wolverine vol. 4 #9 (lipiec 2011) - "Dorwać Mystique: Ostateczny spokój"
Mystique wpadła w olbrzymie tarapaty. Grając na dwa fronty naraziła się nie tylko Wolverine'owi, ale również "Czerwonej Prawej Dłoni", która wynajmuje zawodowego killera Lorda Deathstrike'a do jej zabicia. Śladem zmiennokształtnej podążają więc dwaj niezwykle niebezpieczni ludzie.
Epizod ten przedstawia pełen akcji pościg, który byłby całkiem porządnym akcyjniakiem, gdyby nie mocno przerysowana postać wspomnianego Lorda Deathstrike'a. Z jednej strony ten milczący asasyn wydaje się być niezwykle fascynujący, z drugiej jednak, gadżety jakimi koleś się posługuje to gruba przesada. Akcja wprowadzająca tę postać na scenę i przedstawiająca dokonane przez niego zabójstwo na zlecenie, jest bezdennie głupia. Moja ocena: 5/10.
Lord Deathstrike jest w stanie przestrzelić Ziemię na wylot, by dorwać swoją ofiarę (rys. Daniel Acuña)

Wolverine vol.4 #5.1 (kwiecień 2011) - "Najlepszego"
Kolejny krótki i lekki epizodzik. Tym razem tematyką jest impreza urodzinowa Logana jaką organizuje mu jego ukochana Melita. Na baletach stawia się cała grupa superherosów – niemal wszyscy w swoich kostiumach (kurwa, oni chyba w ogóle nie mają prywatnych ciuchów!). Nie pojawia się jedynie sam solenizant, który akurat w tym czasie stawia czoła dwójce wsioków-kanibali. Historyjka jest kompletnie nijaka, wrogowie chujowi, a próby śmieszkowania takie sobie. Moja ocena: 4/10.


⭐⭐⭐⭐⭐ (przeciętny)

ILUSTRACJE

Rysunki: Adam Kubert, Renato Guedes, Jason Latour, Steven Sanders, Michael Gaydos, Jamie McKelvie, Daniel Acuña, Jefte Palo
Tusz: Mark Morales, Dexter Vines, Mark Roslan, Jose Wilson Magalhaes, Oclair Albert, Jason Latour, Steven Sanders, Michael Gaydos, Jamie McKelvie, Daniel Acuña, Jefte Palo
Kolory: Justin Ponsor, Matthew Wilson, Rico Renzi, Ronda Pattison, Michael Gaydos, John Rauch, Daniel Acuña, Nathan Fairbairn

"Kolejny niezły bajzel" – 6/10
Historia rysowana przez Adama Kuberta, który naprawdę nieźle daje sobie z nią radę. Tradycyjnie mam drobne zarzuty dotyczące staranności w wykończeniach, niemniej jednak ogólne wrażenie jest dobre, a kilka kadrów wygląda wręcz znakomicie – chociażby ten przedstawiający Wolverine'a na tle planety Doom. Perełka.
Wolvie na tle żywej planety Doom (rys. Adam Kubert)
"Spadanie" – 6/10
Pierwszy raz stykamy się z pracami Renato Guedesa, który od tego momentu będzie jednym z głównych rysowników serii. Brazylijski rysownik prezentuje bardzo solidne rzemiosło, nieco gorzej prezentuje się zbyt jednostajna kolorystyka autorstwa Matthew Wilsona.

"Wolverine idzie do piekła" – 6/10
Jak wyżej. Guedes w dobrej formie.

"Spalona ziemia" – 5/10
Zbyt wielu rysowników zaangażowanych w ten projekt, w dodatku obok dobrego głównego rysownika reszta z nich prezentuje się co najwyżej przeciętnie. Jason Latour oraz Michael Gaydos demonstrują dość specyficzną kreskę, która mnie osobiście nie przeszkadza, ale ich prace zostały dosłownie zgwałcone przez niezrozumiale paskudną kolorystykę. Steven Sanders i Jamie McKelvie również nie robią furory swoimi ilustracjami. Bardzo nijako wygląda design piekła i zamieszkujących je demonów. Przeciętniactwo pełną gębą.

"Wolverine vs. X-Men" – 7/10
Rysunki Daniel Acuñii są bardzo solidne, ale tak naprawdę to urzekająca pastelowa kolorystyka kradnie całe show. To właśnie dzięki niej tak bardzo przyjemnie ogląda się te cudnie plastyczne prace hiszpańskiego grafika.

"Dorwać Mystique: Ostateczny spokój" – 7/10
Jak wyżej. Znowu cudna kolorystyka.

"Najlepszego" – 4/10
Bardzo nijaka kreska kolejnego z hiszpańskich ilustratorów zaangażowanych do pracy przy tym albumie. Jefte Palo poszedł po linii najmniejszego oporu. Nie dość, że na prywatną imprezę odział herosów w ich superbohaterskie trykoty (serio!?), to dodatkowo stworzył jakże odpustowy design braci Buzzard (dwójka wsiowych kanibali).
Impreza urodzinowa Logana (rys. Jefte Palo)
⭐⭐⭐⭐⭐⭐ (dobry)

DODATKI

Tytuł: Wolverine – Tom 3
Tytuł oryginalny: Wolverine – The Complete Collection – Volume 3
Wydawca: Egmont
Wydawca oryginału: Marvel Comics
Cykl: Marvel Classic
Seria: Wolverine
Data wydania: 20 czerwiec 2018
Tłumacz: Bartosz Czartoryski
Format: 170 x 260 mm
Liczba stron: 456
Okładka: Twarda
Papier: Kredowy
Druk: Kolor
ISBN-13: 9788328127524
Cena okładkowa: 119,99 zł.

Aż 456 stron wydanych na kredowym papierze i w twardej oprawie musi robić wrażenie. W dodatku oko przyciąga znakomita okładka narysowana przez Jae Lee okraszona świetnymi, intensywnymi kolorami June Chung.

Przed każdym kolejnym epizodem znajdziemy okładkę jego zeszytowego wydania (Jae Lee rządzi!), a na końcu komiksu galerię okładek alternatywnych (m.in. znakomite panoramiczne ilustracje Marko Djurdjevicia).

W bonusach scenariusz Jasona Aarona do pierwszej części "Kolejnego niezłego bajzlu" wraz ze szkicami Adama Kuberta. Do tego kilkustronicowy szkicownik Renato Guedesa oraz króciutki wywiad z samym scenarzystą.

⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐ (rewelacyjny)

PODSUMOWANIE

Dominującym motywem tego albumu jest opowieść przedstawiająca wizytę Wolverine'a w piekle. Niestety historia ta nie rzuca na kolana, ponieważ ukazana przez Jasona Aarona wizja diabła oraz jego mrocznego królestwa jest banalna i kompletnie nieprzekonująca. Uwięziony w piekle za pomocą okultystycznego rytuału bohater jest do bólu przewidywalny. Wolverine robi to, co umie najlepiej, czyli ciacha swoimi pazurami wszystko dookoła i nawet konfrontacja z samym Szatanem sprowadza się jedynie do chaotycznej bijatyki z użyciem szponów. W tym rozdziale najbardziej rozczarowujący jest brak klimatu oraz bolesna powierzchowność fabuły. Dla równowagi naprawdę fajnie prezentuje się pierwsza historia zawarta w tym albumie, czyli utrzymana w komediowej konwencji opowieść o podróżach w czasie z gościnnym udziałem Spider-Mana. Oprócz sporej ilości elementów humorystycznych w "Kolejnym niezłym bajzlu" doświadczymy również widowiskowej akcji, odrobiny romansu oraz kilku wzruszających momentów na sam koniec. Pozostałe epizody to raz lepsze, innym razem trochę słabsze krótkie akcyjniaki pełne ciachania, strzelanin i pościgów.
Pod względem oprawy graficznej jest przynajmniej dobrze. Moim zdaniem szczególnie warto zwrócić uwagę na niezwykle plastyczne prace Daniela Acuñii.

Ostateczna ocena: ⭐⭐⭐⭐⭐ (przeciętny)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz